Krzych u Attavantich

15 lutego (sobota), o godz. 17.00, w Galerii u Attavantich, w Jarosławiu (Centrum Kultury i Promocji, Rynek 5), odbędzie się wernisaż wystawy w rocznicę śmierci Krzysztofa Krzycha (1956 – 2013), znakomitego rysownika, portrecisty i malarza.

Wystawę będzie można oglądać do 12 marca.

Zapraszamy.

Poniżej prezentujemy tekst o Krzysztofie Krzychu, przygotowany z okazji wystawy, którego autorem jest Henryk Cebula.

KRZYSZTOF KRZYCH (1956 – 2013)

Urodził się w 1956 roku we Frysztaku na podkarpaciu. Był uczeniem Technikum Budowlanego. Ukończył studia artystyczne na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie oraz wydział grafiki w Katowicach. Dyplom uzyskał w 1986 roku w pracowni Adama Romaniuka. Zadebiutował w 1987 roku wystawą malarstwa i grafiki w jarosławskiej „Galerii 34”. Przed podjęciem pracy w Zespole Szkół Plastycznych w Jarosławiu pracował jako terapeuta w ludźmi upośledzonymi. Udzielał się społecznie w organizacjach związanych z myślistwem, pasjonując się „polowaniem” aparatem fotograficznym, co później zaowocowało tematyką leśną w wielu pastelach, szkicach i obrazach olejnych.

Od roku 1999 pracował w Zespole Szkół Plastycznych jako nauczyciel przedmiotów artystycznych, był też przewodniczącym sekcji plastycznej, a w 2008 roku został dyrektorem szkoły .Dzięki jego staraniom odzyskano budynek synagogi, przeprowadzono wiele prac usprawniających funkcjonowanie szkoły, poprawiono bazę wyposażeniową pracowni i uatrakcyjniono działalność plenerową. Szkoła szerzej otworzyła się na współpracę z wyższymi uczelniami, miastem i innymi organizacjami. Jego nagła śmierć 7 stycznia 2013 roku przerwała drugą kadencję pełnienia funkcji dyrektora. Krzysztof Krzych miał 56 lat. Dzięki optymizmowi i dobroduszności był lubiany przez uczniów i nauczycieli. Miał bardzo dobry kontakt z rodzicami, zostawił po sobie miłe wspomnienia.

Uczestniczyłem z nim oraz młodzieżą szkolną w wielu warsztatach i plenerach ogólnopolskich. Odwiedziliśmy też wiele szkół artystycznych, gdzie wymienialiśmy poglądy, a zebrane doświadczenia i teorię przenosiliśmy na grunt szkolny – nie burząc jej tradycji.

Krzych miał w dorobku kilkanaście wystaw indywidualnych (min. Sopot, Gdańsk, Nowy-Sącz, Katowice, Hamburg, Przemyśl, Jarosław, Lubaczów, Przeworsk, Tarnobrzeg, Rzeszów, Tryńcza, Ustronie Morskie, Kołobrzeg). Uczestniczył w ponad trzydziestu wystawach zbiorowych, gdzie otrzymywał nagrody i wyróżnienia. Jego prace znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce, a także w USA, Kanadzie, Japonii, Niemczech, Włoszech, Australii, Szwecji, Peru, Ukrainie, Rosji czy Słowacji.

Grafik, projektant, malarz, rysownik, karykaturzysta i pedagog. Wykonał mnóstwo portretów. Zafascynowany był również grafiką cyfrową. Mimo, że był warsztatowcem powstał cykl grafik „Kwietniki”. Był też ilustratorem i projektantem. Projektował okładki i ilustracje śródtekstowe. W ostatnich latach skoncentrował się na technice pastelu wykonując cykle: „Związane z naturą”, „Szare i złote” oraz „Jakoś powiązane”. Przygotował płótna do następnego cyklu, lecz nie zostały one już zamalowane…

Jacek Kawałek w drugim tomie albumu Sztuka Podkarpacia wydanego przez Podkarpackie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych napisał: „Malarstwo odgrywa w jego życiu przynajmniej taką samą rolę, co grafika. Jednocześnie jest pedagogiem, czyli dydaktyka stanowi jeszcze jedną dziedzinę jego twórczości. Tworzy wraz z uczniami, choć w świetle prawa nawet w części nie jest autorem powstającego dzieła. Rysunki i obrazy uczniów, powstałe pod kierunkiem Krzycha nagrodzone na ogólnopolskich przeglądach, noszą piętno nauczyciela. Piętnem takim jest optymalny rezultat procesu twórczego. Krzych jako nauczyciel nie wyręcza ucznia, ale znając jego możliwości i zdolności, umiejętnie odczytując początkowe intuicje, projektuje pozytywny wariant końcowy, a następnie modyfikuje go elastycznie w trakcie postępów w pracy…”.

W rocznicę śmierci Krzysztofa Krzycha i Dzień Patrona Szkoły jedna z pracowni malarstwa otrzymała imię „Krzycha”. Mam satysfakcję, że sam pracuję w tej pracowni, tak jak kiedyś objąłem pracownię po Tobiaszu, potem Kiefferlingu. Mogę kontynuować tradycję rysunku w Naszej szkole wzbogacając ją przemyśleniami mojego młodszego kolegi-artysty, dyrektora i przyjaciela Krzysztofa Krzycha, który będzie przyglądał się naszym poczynaniom z góry, wraz ze Śliwińskim i Kiefferlingiem.

Henryk Cebula